Archiwum Polityki

Czasem słucham rapowców

Ludzi można dzielić na różne sposoby. Niektóre z nich podpowiada sama natura – na przykład istotny podział na nocne marki i ranne ptaszki. Nie ma on nic wspólnego z wiekiem ani z płcią, jest natomiast pozornie przywiązany do statusu społecznego – nocne marki to są zwykle intelektualiści, a ranne ptaszki częściej pracują przy łopacie.

Stereotyp ten łamie się w wypadku nocnej zmiany w ciepłowni, gdzie praca przy łopacie odbywa się w cieniu nocy. Znam z kolei wielu myślicieli, którzy znajdują niezbędny spokój do pracy o świcie, a wcale nie po zmroku.

Lekarze tłumaczą, że skłonność do wczesnego wstawania mają ludzie o podwyższonym ciśnieniu krwi i na odwrót – nocne marki powinny mieć niskie ciśnienie.

W moich osobistych doświadczeniach reguła ta nie ma potwierdzenia, ale żeby uogólniać, trzeba mieć oparcie w statystyce, pozostaję więc bez jasnej zasady, dlaczego jedni lubią się wysypiać z wieczora, a inni o poranku. Należę do tych ostatnich i stąd najgłębsze współczucie żywię dla redaktorów, którzy w telewizji prowadzą program „Kawa czy herbata” (przy okazji znów podział na ludzi, którzy zaczynają dzień od kawy oraz na herbaciarzy). Pierwsi najczęściej wyrośli z tradycji śródziemnomorskiej rozpowszechnionej przez dwory, drudzy, przypuszczam, są bliżej kontynentalnych wpływów z europejskiego Wschodu.

Nie tak dawno uczestniczyłem w telewizyjnej „Kawie czy herbacie”, walcząc przed kamerami z ogłupiającą sennością, i usłyszałem, że prowadzący daje wyraz swojemu zdziwieniu, że ja czynię publiczne wysiłki, by prowokować spotkania (a może lepiej zderzenia) kultury wysokiej i niskiej.

Usłyszałem, że to do mnie nie pasuje, zamyśliłem się (mimo senności) nad tym, dlaczego tworzę taki image, czyli wizerunek, że nie pasuje do mnie pochylenie się nad tym, co nazywam bez jakiejkolwiek poprawności kulturą popularną, czyli inaczej niską.

Polityka 42.2003 (2423) z dnia 18.10.2003; Zanussi; s. 105
Reklama