Archiwum Polityki

Nasz Arnold jest cwany

Góry, zielone stoki, pasące się krowy. Thal to niewielka miejscowość położona nieopodal Grazu, blisko granicy ze Słowenią. Mieszka tu zaledwie 2200 osób. Stąd pochodzi człowiek, który stanął na czele Kalifornii.

Burmistrzem gminy Thal jest Peter Urdl – szkolny kolega Arnolda Schwarzeneggera: – Wakacje spędzaliśmy nad jeziorem Thal. Wtedy Graz był mekką dla „bodybilderów”, którzy przyjeżdżali tu latem. Arnoldowi bardzo to imponowało. Już jako 14-latek mówił, że będzie Mister Universum, zostanie aktorem i pojedzie do Ameryki. Śmialiśmy się trochę – ty marzycielu! A on nas zachęcał, żeby z nim ćwiczyć. Wielu próbowało, jego brat też, ale potem wszyscy to rzucili. Tylko on wytrwał. Był opętany tym sportem. Trenował wszędzie – w domu, nad jeziorem, w lesie. Nie mówił o niczym innym.

Monika Ficzko – kuzynka Schwarzeneggera – mieszka w Krieglach, prowadzi salon fryzjerski. Monika często spędzała wakacje z Arnoldem i jego starszym bratem u babci w Thal. Ficzko wspomina, że Arnold jako młody chłopak sam robił dla siebie przyrządy, których używał do ćwiczeń: – Wtedy nie można było tego kupić, więc połączył dwa pnie żelazną sztangą i tak ćwiczył. Chciał rzeźbić swoje ciało jak artysta – zawsze to powtarzał.

Sylwia Danzinger jest równolatką Arnolda – od wielu lat przyjeżdża do Thal do pensjonatu pani Kreiner. – Może on nie był zbyt inteligentny, ale za to pilny i dużo ćwiczył – rzuca, słysząc naszą rozmowę. – Ja wiem, jakie to jest trudne, ta kulturystyka. Mój syn też kiedyś próbował ćwiczyć i zabierało mu to 4 godziny dziennie, trenował kilka lat. Nawet już były widoczne mięśnie, ale wtedy poznał dziewczynę i rzucił to. I zaraz przytył. Bo jak się zacznie z tymi ćwiczeniami, to już nie można przestać. Widzieliśmy jakieś dwa lata temu zdjęcia Arnolda, jaki był tłusty – najwyraźniej przestał trenować – śmieje się Sylwia.

Czas płynie tutaj wolno – wielu mieszkańców pamięta Arniego sprzed czterdziestu lat.

Polityka 43.2003 (2424) z dnia 25.10.2003; Świat; s. 60
Reklama