Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Zadowolona Unia Pracy

Podczas gdy notowania SLD i rządu są dramatycznie niskie, poparcie dla koalicjanta – Unii Pracy – niespodziewanie rośnie. Gdy UP wchodziła do koalicji w 2001 r., sondaże dawały jej 4,5 proc. głosów. Jeszcze w grudniu ub. roku poparcie dla tej partii wahało się w granicach 3 proc. Teraz jest ono na poziomie 6 proc. Czy jednak program cięć wydatków budżetowych ministra Hausnera nie stanie się powodem rozpadu koalicji SLD-UP? Wielu polityków Unii uważa, że kontynuacja małżeństwa z SLD jest po prostu podyktowana rozsądkiem. – W Polsce nie ma dwóch elektoratów lewicowych – argumentuje Aleksander Małachowski, wiceprzewodniczący UP, największy zresztą krytyk „antyspołecznych” działań SLD. Wyniki sondaży wskazują, że Unia jest beneficjantem koalicji i współpracy z SLD, bo elektorat nie obciąża jej grzechami rządu. Zyskują także poszczególni politycy Unii. Sympatia do Tomasza Nałęcza, wicemarszałka i szefa komisji śledczej, według CBOS wciąż rośnie, zaufaniem darzy go 37 proc. badanych. To ze swej strony ma zapewne wpływ na notowania Unii i innych jej prominentów. O jeden punkt procentowy wzrosło nawet zaufanie do kontrowersyjnego ministra infrastruktury i szefa partii Marka Pola.

Polityka 46.2003 (2427) z dnia 15.11.2003; Ludzie i wydarzenia; s. 12
Reklama