To najbezpieczniejsze miasto w USA – zapewnia burmistrz Michael Bloomberg. Jest to w dużym stopniu również zasługa poprzednika, Rudolpha Gulianiego, który trzymał miasto żelazną ręką. Według raportu FBI, w 2002 r. w Wielkim Jabłku zanotowano najniższy wskaźnik przestępczości od lat 60. – Na 100 tys. mieszkańców Nowego Jorku przypada 3100 przestępstw. Jest to o 25 proc. mniej niż przeciętna krajowa (4119 przestępstw na 100 tys. mieszkańców) – zachwala Bloomberg. Liczba morderstw jest poniżej poziomu z 1963 r. W 2002 r. popełniono ich 580. Sceptycy twierdzą jednak, że pomimo spadku liczby zabójstw statystyka gwałtów i kradzieży pozostaje od lat niezmiennie wysoka.
Polityka
46.2003
(2427) z dnia 15.11.2003;
Ludzie i wydarzenia. Świat;
s. 14