Archiwum Polityki

Obudź się i zawstydź

+++

Na pustej scenie publiczność wita Bronisław Wrocławski zapowiadając spektakl, który ją „poruszy i da do myślenia”. Brzmi to drwiąco. „Obudź się i poczuj smak kawy” jest już trzecim – po „Seks, prochy & rock and roll” i „Czołem wbijając gwoździe w podłogę” – monodramem na scenie Teatru im. Jaracza w Łodzi, opartym na tekstach amerykańskiego aktora i mistrza gatunku „stand up comedy” Erica Bogosiana. Tekstach piętnujących z jednej strony durnotę, prymitywizm i chamstwo oszczymurów z ulicy, z drugiej strony dogryzających hipokrytom i egoistom z klas wyższych. Wrocławski z demaskatorską pasją wciela się w postacie ojca okłamującego żonę i synka, do których kolejny raz nie wpadnie, gdzie indziej, szukając tanich przyjemności, lekarza cynicznie aplikującego pacjentowi drogą i morderczą kurację, naćpanego rozrabiaki bezmyślnie demolującego pół miasta. Obok tych sylwetek, kreślonych najoszczędniej – zdjęciem krawata, podwinięciem rękawów, zmianą timbre’u głosu i rytmu mówienia – po raz pierwszy pojawia się niepokój na własny temat. Ja wam pokazuję świństwa świata tego, mówi aktor widzom, wy słuchacie, rozchodzimy się w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku, a na świecie wszystko zostaje po staremu. Czy przypadkiem nie wciskamy sobie kitu? Na takie dictum wypadałoby powstrzymać się od oklasków, jak można to jednak uczynić, skoro w dziedzinie gniewnego, oskarżającego monologu Wrocławski naprawdę nie ma sobie równych?

Agnieszka Celeda

+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe
Polityka 49.2003 (2430) z dnia 06.12.2003; Kultura; s. 62
Reklama