Archiwum Polityki

Artyści prześwietlają koncerny

+++

Mam nadzieję, że nikogo nie zrazi tytuł wystawy, który brzmi jak temat wykładów naukowych na jakimś alternatywnym uniwersytecie: „Inc. Sztuka wobec korporacyjnego przejmowania miejsc publicznej ekspresji”. W gruncie rzeczy bowiem problem, jaki postawili przed sobą twórcy ekspozycji, jest i intrygujący, i ciekawy. „Inc” skrót od „incorporated”, czyli terminu oznaczającego przyporządkowanie działającej firmy regułom obowiązującego w kraju systemu prawnego. Jak to się ma do sztuki? Otóż artyści bardzo często za przedmiot swych dociekań i twórczych wariacji obierają znaki, logo i symbole korporacyjne powszechnie znane w świecie. Czasami odbywa się to we wzajemnej harmonii; sztuka nobilituje biznes i uszlachetnia jego symbole, a biznes wspiera sztukę, najlepszym tego przykładem jest kolekcja malarska Absolut. Często jednak owe znaki wykorzystywane są w kontekście niejednoznacznym, ironicznym, a nawet jawnie krytycznym lub wrogim. Światopogląd wolnego artysty zderza się z mentalnością korporacyjną i następuje iskrzenie (np. obóz koncentracyjny z klocków Lego Zbigniewa Libery). Otóż autorzy wystawy postanowili prześledzić owe wzajemne związki w polskiej sztuce ostatnich 15 lat. Lista twórców zaproszonych na wystawę jest imponująca, bogactwo artystycznych manifestów – dające wiele do myślenia. W Warszawie do 4 grudnia ekspozycja zagości w galeriach XX1 oraz Program, a następnie wyruszy do Zielonej Góry, Bielska-Białej, Wrocławia, Gdańska i Szczecina. Koniec tego ekspozycyjnego objazdu – za 11 miesięcy. To jeden z najciekawszych tegorocznych projektów artystycznych.

Piotr Sarzyński

+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe

Polityka 45.2004 (2477) z dnia 06.11.2004; Kultura; s. 66
Reklama