Archiwum Polityki

Diagnoza ze skarpetek

Rozmowa ze szwedzkim autorem kryminałów Henningiem Mankellem

Mariusz Czubaj: – Bohater pańskich powieści kryminalnych inspektor Kurt Wallander tropiąc kolejnych zbrodniarzy często zadaje sobie pytanie: Co stało się ze Szwecją? Zatem: co się z nią stało?

Henning Mankell: – Gdy społeczeństwo przechodzi dogłębną przemianę – taką, jaką na przykład przechodziliście w Polsce po II wojnie światowej – zawsze znajdą się ludzie, którzy będą mieli poczucie, że utracili coś istotnego. I taki właśnie jest Wallander. Jest krytyczny w stosunku do rzeczywistości. A może lepiej powiedzieć, że jest zachowawczy: nie tyle poszukuje czegoś istotnego w przeszłości, ile ma poważne wątpliwości, czy zmiany, jakie w Szwecji się dokonują, są zmianami na lepsze.

W jednej z powieści Wallander pytany, co się zmieniło, mówi, że wyjaśnić to można na przykładzie skarpetek. Dawniej Szwed je cerował, dziś wyrzuca i kupuje nowe...

Wallander nie jest w stanie nadążyć za zmieniającym się modelem społeczeństwa, które dziś zmierza – od klasycznych idei państwa socjalnego, głoszonych zwykle przez socjaldemokrację – w kierunku wyznaczonym przez wartości rynkowe i konsumpcyjne. Nie znaczy to, by mój bohater uważał, że niegdyś wszystko było w porządku, widzi natomiast, że gwałtowne zmiany przypominają sytuację, w której wylewa się dziecko z kąpielą.

Jeśli coś w Szwecji pękło, to pewnie od owej fatalnej nocy w 1986 r., gdy zamordowano premiera Olofa Palmego, wracającego z żoną do domu z kina...

Wiele osób tak uważa.

Pan nie?

Śmierć Palmego zawsze będzie traktowana jako ten zwrotny symboliczny moment, który zmienił Szwecję. Nie wydaje mi się, by była to prawda. Gdyby Palme żył, wszystko, co się miało wydarzyć, i tak by się stało. Mniej więcej od 20 lat możemy obserwować, jak tworzy się społeczeństwo oparte na chorych podstawach.

Polityka 44.2004 (2476) z dnia 30.10.2004; Kultura; s. 74
Reklama