Archiwum Polityki

Nie ma mocnych na samych swoich

Film Sylwestra Chęcińskiego „Sami swoi” nie ma rywala na polskim rynku choćby dlatego, że jego nieustająca popularność trwa od 37 lat. Tylko w ciągu dwunastu lat, które obejmują statystyki, do 2001 r., a więc momentu, kiedy TVP straciła licencję na rzecz Polsatu, komedię wszech czasów pokazano we wszystkich trzech kanałach telewizji publicznej 12 razy, a obejrzało ją co najmniej 50 mln widzów. Polsat zyskał prawa do emisji dzięki nakładom i współpracy przy kolorowaniu filmu, a TVP odzyska je we wrześniu 2005 r. i wówczas można się pewnie spodziewać kolejnego pokazu filmu na jej antenach. Ostatnio tryptyk komediowy („Sami swoi”, „Nie ma mocnych” i „Kochaj albo rzuć”) nadawany był w TV 4. Emisja „Samych swoich” zapewniła TV 4 pozycję lidera, gdyż zgromadziła w tym czasie (21.30–23.00) największą widownię wśród wszystkich stacji telewizyjnych. Film obejrzało, według TNS OBOP, 1 mln 300 tys. widzów, co oznacza, że ponadtrzykrotnie większa niż zazwyczaj ich liczba porzuciła ogólnopolskie anteny dla oglądania stacji niszowej.
Pozyskanie hitów Chęcińskiego to dla Polsatu złoty interes, wcześniej emitował je kilkakrotnie z frekwencyjnym sukcesem na własnej antenie. Polski widz działa wedle zasady: znam, kocham, zobaczę jeszcze raz. A „Sami swoi” to nie tylko jedna z najśmieszniejszych polskich komedii, ale jedyna, która stworzyła tak krwiste i pełne życia postaci jak Kargul (Władysław Hańcza) i Pawlak (Wacław Kowalski), a z filmowej dekoracji uczyniła najsłynniejszy płot w Polsce.

Polityka 42.2004 (2474) z dnia 16.10.2004; Kultura; s. 58
Reklama