Archiwum Polityki

Dla starych hippisów i młodych wrażliwych

Donovan Phillip Leitch napisał i wylansował niegdyś (konkretnie w latach 60. ubiegłego wieku) kilkanaście świetnych piosenek. „Sunshine Superman”, „Barabajagal”, „Atlantis”, „Season of the Witch” – wiele osób pamięta je po dziś dzień. Teraz Donovan, ma prawie sześćdziesiąt lat, a od wydania pięknej, inspirowanej ideologią hippisowską, podwójnej płyty „A Gift from a Flower to a Garden” minęło lat 37. Wydaje się więc, że wszystko, co dotyczy Donovana jest zamierzchłą przeszłością i zaledwie uroczym wspomnieniem. I oto nagle z mroków niepamięci wynurza się Donovan z nową propozycją – albumem zatytułowanym „Beat Cafe” . Dwanaście oryginalnych piosenek, pełnych wdzięku, poetyckiej atmosfery, melodii i nastroju. Doskonałe brzmienie będące zasługą producenta Johna Chelewa, który na swym koncie ma udaną współpracę z takimi gwiazdami jak John Hiatt czy Blind Boys of Alabama. Krótko mówiąc – prawdziwa uczta dla tytułowych starych hippisów, ale również interesująca propozycja dla młodych wrażliwych. Podobno paru takich w Polsce widziano.

Donovan, „Beat Cafe”, Appleseed 2004

Polityka 42.2004 (2474) z dnia 16.10.2004; Kultura; s. 61
Reklama