Archiwum Polityki

Romeo wyłączył komórkę

++

Nowy musical tandemu Józefowicz–Stokłosa miał być o młodych, z młodymi i dla młodych. I jest. Twórcy pokazywanego na Torwarze „Romea i Julii” nie przepuścili żadnej okazji, żeby przybliżyć nastolatkom dramat pradziadka Szekspira. Wśród licznych atrakcji jest dyskoteka, pokaz breakdance’u i wschodnich sztuk walki, scenę zaś opływa żaglówka, objeżdżają Hondy i Jaguar. Język przedstawienia dobrze oddaje kwestia: „Nie mogę się dodzwonić do Romea! Chyba ma wyłączoną komórkę!”. Paradoksalnie jednak bardziej współczesne i przemawiające do młodej publiczności okazały się momenty liryczne, jak wzruszająca scena, w której Romeo stojąc w deszczu śpiewa o rodzącym się w nim uczuciu. W pamięci pozostaje też obraz Julii czekającej na kochanka przy tafli wody, w której odbija się zegar: widać przesuwające się wskazówki, słychać cykanie... Postawienie na nastoletnich amatorów okazało się strzałem w dziesiątkę. To ich naturalność, żywiołowość i przejęcie, z jakim odgrywają swoje role, a nie luzacki język czy rozbudowana machina sceniczna decydują o sile tego przedstawienia. Dzięki nim jest czymś więcej niż inteligentnym skrzyżowaniem teatru Hanuszkiewicza z filmem Buza Luhrmanna. Udowodnili, że może i „to nie są czasy na wielką miłość”, jak śpiewa Rozalina, ale potrzeba kochania nie znikła.

Aneta Kyzioł

+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe
Polityka 42.2004 (2474) z dnia 16.10.2004; Kultura; s. 61
Reklama