Kiedy Polska znalazła się w Unii, setki autokarów wypełnionych po brzegi pasażerami ruszyło w stronę Wielkiej Brytanii. Rodacy pomknęli tam w poszukiwaniu pracy. Nieprzygotowani, nieznający angielskiego stawali się łatwymi ofiarami dla wszelkiej maści oszustów pośredniczących w zdobywaniu zajęcia. Finansowe wpadki, a często i niedostatki umiejętności zawodowych nie miały wpływu na samopoczucie Polaków. Jechali do Wielkiej Brytanii z przekonaniem, że od Angoli należy im się nie tylko praca, wikt i opierunek, ale i przyzwoite wynagrodzenie. Serial dokumentalny „Bitwa o Anglię” mógłby stać się poważnym przyczynkiem do badań nad roszczeniową postawą Polaków. Tancerka Ewelina tańczyć nie umie, ale chce, były alkoholik rozważa pracę w browarze, a geszefciarz pragnie zarabiać na budowie. I wszyscy powinni dostać, czego oczekują, bo przecież nasi lotnicy bili się o Anglię. Powiemszczerze, że reality show „The Trip” (MTV), gdzie zawodnicy wybierają się w świat ze stoma euro, to dziecinna bajka wobec horroru, jaki serwuje nam „Bitwa o Anglię”. Co bardziej wrażliwi widzowie z trudem pewnie znoszą obraz cynizmu, pychy, cwaniactwa i prostactwa, w jakim trzeba się przeglądać, będąc przecież częścią własnego narodu. Mocny i piekielnie drażniący dokument, a z tego powodu wart polecenia.
Krystyna Lubelska
„Bitwa o Anglię”, Radosław Dunaszewski, emisja w poniedziałek, godz. 23.05, TVN
++ dobre
+ średnie
– złe