Archiwum Polityki

Wykład o dziurze

Uwaga historycy i krytycy! Oto na naszych oczach być może rodzi się nowy sposób uprawiania sztuki. A wszystko za sprawą brytyjskiego artysty Matthewa Crawleya, który gościł w stołecznym Centrum Sztuki Współczesnej w lutym tego roku. Niewielu zauważyło tę wizytę? Ale o to właśnie chodziło, o czym świadczy opis przygotowany przez CSW: „Jego działanie przebiegało bez udziału publiczności i nie było wcześniej zapowiedziane. Miało bardzo oszczędny charakter i polegało na wywierceniu otworu w zewnętrznej ścianie galerii od strony dziedzińca Zamku, a następnie, po upływie kilkudziesięciu minut, zalepieniu go”. Samo wywiercenie otworu dziwić nie powinno; najnowsza historia sztuki zna całe mnóstwo równie oryginalnych, co zagadkowych działań artystycznych. Ciekawe w sprawie jest co innego. Otóż w końcu września, czyli ponad pół roku po pamiętnym, choć nikomu niedostępnym działaniu z wiertarką, do Zamku Ujazdowskiego zjechał pewien brytyjski krytyk i historyk sztuki, który przedstawił w formie wykładu istotę działań artystycznych Crawleya. Takiej sekwencji zdarzeń rokuję sporą karierę. Artyści będą coś tworzyć (wiercić), ale w głębokiej konspiracji, a owoce ich kreatywnego myślenia staną się nieosiągalne dla widzów, recenzentów, kuratorów wystaw. Ze światem kontaktować się będą jedynie za pośrednictwem egzegetów ich twórczości, głoszących prawdę o sensie tych artystycznych aktów. Artystom nikt nie będzie przeszkadzał w pracy, a krytycy będą mieli zajęcie. I pomyśleć, że byli tacy, którzy twierdzili, iż w sztuce wszystko już wymyślono.

Polityka 41.2004 (2473) z dnia 09.10.2004; Kultura; s. 69
Reklama