Wśród Opinii [POLITYKA 39] znalazła się wypowiedź Stanisława Karolkiewicza, prezesa ŚZŻAK o nowelizacji ustawy kombatanckiej. Pan prezes opowiedział o żołnierzu w więzieniu, który pracował tam dobrowolnie, tym samym „był po tamtej stronie”. Uszanujmy tę relację z przeszłości osoby represjonowanej i zasłużonej. Wypowiedź Karolkiewicza kończy jednak pytanie i odpowiedź: „Ale czy ta maszynistka, czy sekretarka, która pracowała w UB, ma zostać dziś nagrodzona specjalnymi przywilejami? Moja odpowiedź brzmi: nie”. Czytelnik nie znający dokładnie projektu nowelizacji ustawy kombatanckiej – tacy z pewnością stanowią większość – zrozumie, że ktoś w polskim Sejmie chciał przeforsować nagradzanie honorowymi uprawnieniami za pracę lub służbę w urzędach bezpieczeństwa. Takiej propozycji nikt nigdy nie zgłosił.Dyskusja w Sejmie dotyczy możliwości utrzymania – w wyjątkowych sytuacjach potwierdzonych przez IPN – uprawnień kombatanckich dla byłych żołnierzy i partyzantów (w tym – z wojenną przeszłością w AK), którzy po wojnie znaleźli się (nie zawsze z własnej woli, jak pewnie i ten żołnierz opisany przez Karolkiewicza) w KBW, milicji czy służbach pomocniczych UB, ale nie uczestniczyli bezpośrednio w represjach i szykanach wobec osób walczących o odzyskanie niepodległości przez nasz kraj.
Na pytanie, czy ktokolwiek ma zostać nagrodzony za pracę tylko w UB, odpowiadamy podobnie jak prezes Karolkiewicz: nie!
Tadeusz Tomaszewski
, przewodniczący podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego