Archiwum Polityki

Kuba gra Vivaldiego

+++

Wyrafinowani melomani będą kręcić nosem: dlaczego Kuba Jakowicz na swoją najnowszą płytę nie wybrał czegoś mniej banalnego, tylko „Cztery pory roku” Vivaldiego? Wszyscy skrzypkowie tłuką to do znudzenia, licytując się, kto zagra szybciej lub fikuśniej, kto lepiej potrafi naśladować wiosenne ptaszki, letnią burzę, jesienne polowanie czy zimowe dzwonki u sań. Jednak nie ulega wątpliwości, że te utwory pozostaną jednymi z najpopularniejszych w historii muzyki, bo właśnie ich ilustracyjność, zmienność i melodyjność sprawia, że są znakomite na początek przygody z muzyką baroku. Jeśli tak, to czemu propozycją dla nowego melomana nie miałaby być świeża i dynamiczna interpretacja laureata Paszportu „Polityki” za ubiegły rok?

Antonio Vivaldi, „Le Quattro Stagioni, Kuba Jakowicz i Sinfonia Varsovia, BeArTon 2004

+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe
Polityka 39.2004 (2471) z dnia 25.09.2004; Kultura; s. 67
Reklama