Tygodnik „Wprost”, niewątpliwy lider rynku w kategorii samochwalstwa, ujawnił, że mógł przeprowadzić wywiad ze współwłaścicielem głośnej spółki J&S, ale nie przeprowadził, bo nie chciał. Chciał natomiast Jacek Żakowski i przeprowadził. Co więcej, Żakowski był widziany na jakiejś imprezie (o czym zaświadcza opublikowane zdjęcie) w hotelu Rialto, „którego współwłaścicielem jest żona jednego z właścicieli firmy J&S”. Co z tego wynika? Nic konkretnego, poza smrodliwą sugestią, że Żakowski jest na usługach J&S. Jakby się trzymać logiki, że każda publikacja o interesach naftowych powstaje na czyjeś zlecenie, trzeba by uznać, że tygodnik „Wprost”, broniąc zażarcie w każdym numerze interesów Jana Kulczyka, jest na usługach Doktora, a może jeszcze bierze za to pieniądze?
Oburzamy się na samą myśl, bo nie chce nam się wierzyć, że ktokolwiek (poza Żakowskim, rzecz jasna) mógłby wykonywać usługi dziennikarskie na zlecenie.