Archiwum Polityki

Wciąż się ukrywamy

Dziękuję za zeszłotygodniowy Raport o sytuacji mniejszości seksualnej w Polsce, do której i ja należę [„Kiedy kobieta kocha kobietę”, POLITYKA 36]. Przy czytaniu wielu akapitów mogłam tylko potakiwać. Niestety, tak jak to zasugerowaliście, mimo łatwiejszego odbioru dwóch kobiet razem przez społeczeństwo, wciąż musimy się ukrywać, jeśli nie chcemy być obrażane na ulicy (co zdarzyło się mnie i mojej partnerce w największym śląskim mieście, kiedy szłyśmy za rękę) lub wyrzucane z pracy (dlatego wybaczcie brak nazwiska – jestem nauczycielem, byłabym spalona), bo tolerancja w Polsce to wciąż jeszcze puste słowo. Związki homoseksualne, oprócz normalnych problemów, jakie mają też pary hetero, mają jeszcze i ten – ciągłe pilnowane się, by się nie zdradzić, życie w zakłamaniu przed rodziną, bo np. moja matka nie przełknęłaby prawdy, mimo że jestem dorosła i teoretycznie mogę robić ze swoim życiem, co zechcę. To bardzo trudne i na dłuższą metę męczące. A coming out? Zrobiłyśmy to, ale tylko przed tymi znajomymi, co do których miałyśmy pewność, że nie są homofobami. Tchórzostwo? Być może. Marzy nam się, by za kilka lat móc się normalnie pocałować na ulicy, nie budząc niezdrowej sensacji. Niestety, obawiam się, że prędzej to będzie ulica holenderska niż polska...

Marta

Polityka 39.2004 (2471) z dnia 25.09.2004; Listy; s. 115
Reklama