Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Fachowiec z łapanki

Premierowi i prezydentowi się nie odmawia, tak tłumaczył swoją decyzję Andrzej Jan Kalwas, kiedy zgodził się przez najbliższe tygodnie (a najdalej przez rok) kierować wymiarem sprawiedliwości. Dla 68-letniego Kalwasa stanowisko ministra to zwieńczenie dobrze dotąd ocenianej prawniczej kariery. Od prawie 40 lat jest radcą prawnym, od 1990 r. współwłaścicielem Kancelarii Radców Prawnych Kalwas i Wspólnicy. Przez trzy kadencje był dziekanem Rady Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie i od 1995 r. (też trzecią już kadencję) jest prezesem Krajowej Rady Radców Prawnych. Wykłada w Europejskiej Wyższej Szkole Prawa i Administracji. Podkreśla, że nie jest związany z żadnym ugrupowaniem politycznym. Niemniej to koalicja SLD-UP w 2001 r. wysunęła jego kandydaturę na członka Trybunału Stanu. Sędzią TS był już w l. 1989–1991. W czerwcu br. z listy Komitetu Wyborczego Wyborców Razem dla Przyszłości ubiegał się o mandat do Parlamentu Europejskiego. Komitet miał być alternatywą dla „światka działaczy partyjnych” i występował z hasłem: „Wzniesiemy wspólny dom – pozwólmy w jawę zamienić się snom”. Kalwas zdobył 338 głosów wyborców. Zbyt mało, aby w Brukseli sny zamieniać na jawę. Teraz ma taką okazję w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Polityka 37.2004 (2469) z dnia 11.09.2004; Ludzie i wydarzenia; s. 18
Reklama