Archiwum Polityki

Za dobrze się zapowiadał

Wszyscy wróżyli mu wspaniałą przyszłość: widzieli w 50-letnim wicepremierze Malezji Anwarze Ibrahimie następcę schorowanego przywódcy Mahathira Mohamada i „nowy typ azjatyckiego przywódcy”. Widać chwalili go zbyt nachalnie – i wreszcie sędziwy Mohamad się zdenerwował. Ibrahim trafił do więzienia z wyrokiem pięciu lat za korupcję oraz siedmiu za praktyki homoseksualne. To było pięć lat temu, właśnie wyszedł na wolność, a właściwie wyjechał na wózku inwalidzkim, bo w Malezji więzienie to nie sanatorium. Trwało to, bo trwało, ale ostatecznie trybunał federalny obalił wyrok za homoseksualizm, wskazując, że oskarżenie kierowcy Ibrahima było dęte. Ów zapowiedział powrót do polityki, ale jako skazaniec może wystartować w wyborach dopiero w 2008 r. Chyba że najwyższy trybunał zrewiduje również wyrok za korupcję. Na wszelki wypadek światowe media już nie wróżą mu błyskotliwej kariery, a co najwyżej współczują.

Polityka 37.2004 (2469) z dnia 11.09.2004; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 20
Reklama