Archiwum Polityki

Wyrzuceni, przywróceni

Policja nie ma zbyt dobrej opinii, dlatego gdy aresztuje się funkcjonariuszy, mało kto ich żałuje. Kiedy są uniewinniani, wracają do pracy w atmosferze niedomówień i wrogości, czasami przekonani, że ich wrobiono, poświęcono dla innej sprawy. Są jak wyrzut sumienia dla kolegów, którzy zasłużyli się w ich wytropieniu.

Do służby w policji wracają właśnie czterej funkcjonariusze z Mysłowic, oskarżeni w 2001 r. o łapówkarstwo. W latach 1991–2000 mieli przyjąć od handlarzy pirackimi nagraniami – w zamian za informacje o policyjnych nalotach na giełdę – wódkę, kasety i płyty wartości ok. 10 tys. zł. W areszcie spędzili od 4 do 9 miesięcy. Z hukiem zostali wydaleni z policji jeszcze nawet przed wniesieniem aktu oskarżenia, choć praktyką jest, że w takich sytuacjach decyzje dyscyplinarne zapadają dopiero po prawomocnych wyrokach sądu. O sprawie mysłowickiej jako sukcesie w walce z korupcją w policji pisała ogólnopolska prasa na pierwszych stronach. Powrót jest cichy.

W komendzie pojawili się z bagażem doświadczeń niecodziennym dla policjantów, z pobytu za kratami: – Do momentu zatrzymania i aresztowania nie wiedziałem, co to jest areszt i co to jest policja – mówi aspirant Gustaw Klonowski, najmłodszy stopniem, zamknięty po 10 latach służby (nazwiska policjantów są zmienione).

Postępowanie karne zaczęło się nocnym przeszukaniem mieszkań. U nadkomisarza Andrzeja Owadka byli wysokiej rangi funkcjonariusze PG (Wydziału ds. Zwalczania Przestępczości Gospodarczej), z naczelnikiem Michałem Terlegą włącznie. Bierzemy wszystko, a potem się dopasuje! – padła komenda. W protokole napisano np., że jako dowody rzeczowe zabrano 100 kaset VHS. Z domu Klonowskiego zabrano 15 płyt i 14 butelek alkoholu, w tym nalewki wiśniowe i nalewki babuni, które stały się dowodami rzeczowymi, choć świadkowie oskarżenia zeznawali, że policjantów korumpowali tylko wódką czystą. Kiedy już przed sądem kasetami i płytami zajęli się biegli (miały to być łapówki), to okazało się, że nie ma większych wątpliwości co do pochodzenia i legalności nagrań.

Polityka 37.2004 (2469) z dnia 11.09.2004; Kraj; s. 32
Reklama