Archiwum Polityki

Podpompować emeryturę

Rząd chce, abyśmy zaczęli oszczędzać na starość. Ale nie za dużo. Jeśli rocznie odłożymy do 3435 zł, nie zapłacimy od odsetek podatku Belki. Pod jednym warunkiem, że rachunek zlikwidujemy dopiero jako emeryci.

Pieniądze na Indywidualnym Koncie Emerytalnym możemy zbierać od września. W przyszłości staną się uzupełnieniem świadczeń, jakie otrzymamy z I i II filara. W przeciwieństwie jednak do nich – w IKE sami zdecydujemy o sposobie inwestowania naszych pieniędzy. Musimy się więc oswoić z regułami, jakie rządzą na rynku kapitałowym.

Żeby założyć IKE, trzeba na stałe mieszkać w Polsce i tutaj rozliczać się z fiskusem. Wystarczy mieć 16 lat. Starsi, którzy zainteresują się gromadzeniem środków na późne lata, muszą pamiętać, że na IKE oszczędzać trzeba co najmniej przez pięć lat. O emeryturze należy więc myśleć wcześniej.

Zygmunt Kostkiewicz, wiceprezes zarządu Commercial Union, obawia się, że ludzie młodzi nie wytrwają z utrzymaniem konta do końca zawodowego życia. – Kiedy komuś gwałtownie będą potrzebne pieniądze, a przecież w życiu bywa różnie, trudno mu będzie zwalczyć pokusę, żeby po prostu nie zlikwidować konta emerytalnego – uważa.

Kara za to – pozornie – nie będzie dolegliwa. W chwili wycofywania oszczędności po prostu zostanie naliczony, za cały okres utrzymywania konta, podatek Belki od zysków kapitałowych i ulga zostanie odebrana. Nawet jednak w razie palącej potrzeby finansowej lepiej pożyczyć od przyjaciół czy w banku, niż likwidować IKE.

Jeśli ktoś przez dziesięć lat będzie odkładać maksymalną sumę, czyli około 3400 zł (corocznie będzie ona równa 150 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia), to przy skromnym 5-proc. zysku zarobi na samej tylko uldze ok. 2300 zł – szybko liczy Krzysztof Lutostański, prezes Powszechnego Towarzystwa Emerytalnego Bankowy. – Ale już po dwudziestu latach suma ulgi będzie dużo wyższa niż 4600 zł, ponieważ wcześniejsze zyski się kapitalizują.

Polityka 37.2004 (2469) z dnia 11.09.2004; Gospodarka; s. 38
Reklama