Archiwum Polityki

Diabła przegońmy zyskami

Gratuluję dobrej dziennikarskiej roboty [art. „Diabeł w kominie”, POLITYKA 30, dot. zarobków szefów firm państwowych i prywatnych – red.]. Diabła trzeba przegonić zyskami – to znaczy powiązać ściśle wynagrodzenia wynajętych menedżerów z zyskami przedsiębiorstw, którymi oni kierują. Powyższe dotyczy także prywatnych przedsiębiorstw z rozproszoną własnością. Jak to zrobić? Trzeba ograniczyć poziom wynagrodzeń wypłacanych w ciężar kosztów działalności do poziomu nie wyższego niż uposażenie prezydenta RP. Z pewnością zapewnia to komfortowe życie. Funkcje motywacyjne powinny spełnić nagrody z zysku po opodatkowaniu, wypłacane w gotówce lub papierach wartościowych. Tak się robi w cywilizowanym świecie.

Dla przykładu BIG BG podejmuje decyzję, że prezes Kott, mimo ograniczeń, otrzymuje miesięczną pensję w obecnej wysokości. Kwota przekroczenia poziomu „prezydenckiego” jest dodatkowo opodatkowana podatkiem dochodowym od osób prawnych CIT, gdyż w mojej propozycji nie stanowi ona kosztu. Natychmiast po wprowadzeniu tego rozwiązania BIG BG zmieni sposób wynagradzania prezesa, wprowadzając premię od zysku netto wypłacaną po skwitowaniu działalności prezesa przez walne zgromadzenie akcjonariuszy.

Korzyści są oczywiste: 1. w interesie osobistym menedżera będzie maksymalizacja wykazanego zysku, 2. z powyższego wynikają pośrednio większe wpływy do budżetu z podatku CIT, 3. elementarny ład w poziomach wypłacanych miesięcznych wynagrodzeń. Natomiast w szeroko rozumianej administracji publicznej rygorystycznie trzeba przestrzegać hierarchii – żaden urzędnik nie może więcej zarabiać niż głowa państwa.

Bogusław Kaczmarek,

poseł II kadencji, Gdańsk

Polityka 36.2004 (2468) z dnia 04.09.2004; Listy; s. 41
Reklama