Projekt nazywa się BHP, czyli Bezpieczeństwo i Higiena Pracy. Realizowany będzie w budynku dawnej Zasadniczej Szkoły Budowy Okrętów na terenie Stoczni Gdańskiej. Nie polega jednak, jakby sugerowały okoliczności, na nauce zakładania kasku ochronnego i przechowywania narzędzi. To międzynarodowy projekt artystyczny, na który składać się będą wystawa, konferencja, warsztaty dla twórców, projekcje filmowe. Weźmie w nim udział wielu wybitnych twórców z Polski i świata. Skąd więc ta dziwna nazwa? Mówiąc w skrócie, kuratorce pomysłu Anecie Szyłak zależy na stworzeniu bezpiecznych i higienicznych warunków pracy dla współczesnych twórców, którzy z trudem mieszą się w instytucjonalnych ramach tradycyjnych galerii. Poindustrialne tereny stoczni dają im szansę na realizację niekonwencjonalnych przedsięwzięć. Trzeba zresztą przyznać, że ów projekt wpisuje się doskonale w dość powszechną na świecie modę umieszczania sztuki w różnych dziwnych przestrzeniach, a najlepszym przykładem jest londyńska Tate Modern przeniesiona do starej elektrowni. Wystawa (choć nie wiem, czy to najlepsze słowo) potrwa do początków października.
Piotr Sarzyński
++ dobre
+ średnie
– złe