Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

Sierpień miesiącem inscenizacji. Odtwarzano sceny z Powstania Warszawskiego, następnie z czasów potopu szwedzkiego, a ostatnio przypomniano robotnicze protesty z 1980 r. Aktorzy amatorzy wcielili się w stoczniowców występujących przeciw władzy komunistycznej. Szli ulicami Gdańska, krzycząc „Chodźcie z nami!”, następnie utworzyli barykadę z taboretów oraz zawiązali komitet strajkowy. Odegrano również negocjacje komitetu z delegacją partyjno-rządową. Wszystko miało być tak jak 24 lata temu, więc w przerwach występów artyści odpoczywali na styropianie.

Gdzie jest premier? – kłopotały się w zeszłym tygodniu media, próbując ustalić, dokąd premier Marek Belka udał się na zasłużony urlop. Energiczna akcja śledcza przyniosła w końcu efekty – ogłoszono, iż premier wraz z małżonką i córką wpadli do szwagierki w Stanach.

W związku z tym, że wolne miał również Jerzy Hausner, tymczasowo stery rządów przejęła samodzielnie Izabela Jaruga-Nowacka. Czy da sobie radę, gdyby krajowi niespodziewanie zagrażało poważne niebezpieczeństwo? – martwił się „Fakt”. Wicepremier uspokajała, że w razie czego natychmiast zadzwoni do premiera albo do prezydenta. B. minister w rządzie Leszka Millera przedstawił gazecie własny pogląd w tej sprawie: „Co ona zrobi w razie nagłego zagrożenia? Na pewno zadzwoni do jakiejś koleżanki”.

Nie da się ukryć, że bardziej gnuśnego Sejmu niż obecny nie było – stwierdza Łukasz Perzyna w „Tygodniku Solidarność” podając liczne przykłady. Autor pozytywnie wyraża się o wysiłkach poprzedniego marszałka Marka Borowskiego, który zarządzał głosowania w piątkowe popołudnia.

Polityka 35.2004 (2467) z dnia 28.08.2004; Polityka i obyczaje; s. 106
Reklama