Archiwum Polityki

Lider tak, partia nie

Marek Borowski z 16 proc. poparcia jest – według Polskiej Grupy Badawczej – liderem rankingu kandydatów do prezydenckiego fotela. Dobry wynik lidera nie przekłada się jednak zupełnie na poparcie partii, której jest szefem. Według ostatniego sondażu IPSOS na Socjaldemokrację Polską w listopadzie głosowałoby tylko 1 proc. wyborców, mniej niż na Unię Polityki Realnej. Skąd ta przepaść? Jeden z liderów SDPL Tomasz Nałęcz uważa, że to efekt nieutrwalenia się nowej nazwy: – Wyborcy gubią się w cyfrach i nazwach. Może gdyby w pytaniach sondażowych podawano też nazwisko lidera, byłoby lepiej. Nawet ze mną wiele osób rozmawia tak, jakbym był nadal posłem Unii Pracy. Problem z identyfikacją – zdaniem Nałęcza – może rozwiązać czas i pieniądze: – Niestety na działania marketingowe nas nie stać – mówi lider SDPL. Podobne kłopoty ma prof. Zbigniew Religa, który chociaż sam jest dość popularny (8 proc. w rankingu PGB), ale nie może przebić się z własnym ugrupowaniem Centrum. Bez partyjnych struktur trudno jednak liczyć na udany start w jakichkolwiek – parlamentarnych czy prezydenckich – wyborach.

Polityka 50.2004 (2482) z dnia 11.12.2004; Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama