Archiwum Polityki

Uwolnijcie mnie od ONZ

68-letni pastor John Danforth napisał do George’a Busha, aby pozwolił mu powrócić wraz z małżonką do Saint Louis w rodzinnym Missouri. Danforth jest od pięciu miesięcy przedstawicielem USA przy ONZ i wyraźnie przeżywa kryzys wiary (w tę instytucję). Zaczęło się we wrześniu, kiedy nie był w stanie przeforsować w Radzie Bezpieczeństwa nałożenia sankcji na Sudan za tragedię w Darfurze. Podobnie nie udało się w sprawie Syrii, aby wycofała wojska z Libanu. „Są takie dni, kiedy zastanawiam się, do czego w ogóle służy to Zgromadzenie” – to komentarz pastora do kolejnej próby pociągnięcia Sudanu do odpowiedzialności za łamanie praw człowieka. „Sygnał wysłany z Nowego Jorku był jasny: cierpcie sobie do woli, bylebyście nam nie przeszkadzali”. Nad ONZ zawisło też widmo dymisji – samego Kofiego Annana. Afera wokół irackiego programu Ropa za żywność, z czasów Saddama, uderza bezpośrednio w sekretarza generalnego. Okazało się, że przez lata korzyści z tej międzynarodowej operacji pod auspicjami ONZ czerpał także Annan junior.

Polityka 50.2004 (2482) z dnia 11.12.2004; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 18
Reklama