Archiwum Polityki

Co widać w oku?

W Toruniu skonstruowano unikatowe w skali światowej urządzenie do badania oczu. Nikt jednak w Polsce nie kwapi się, by uruchomić jego produkcję.

Można w dowolny sposób „przekroić” oko i zajrzeć do najgłębszych jego zakamarków, nie czyniąc pacjentowi najmniejszej krzywdy. Okuliści tak dobrych obrazów jeszcze nie widzieli – ani na studiach, ani później w klinikach i szpitalach. A wszystko to dzięki skonstruowanemu przez fizyków z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu tomografowi optycznemu.

Stara idea – nowy wynalazek

W nauce zdarzało się nieraz, że supernowoczesny sprzęt powstawał dzięki nawiązaniu do starych koncepcji. W przypadku tomografu optycznego – podstawą jest interferometr skonstruowany jeszcze w XIX wieku przez późniejszego noblistę Alberta Michelsona (ciekawostka – urodzonego w Strzelnie) – urządzenie pierwotnie zbudowane do sprawdzenia hipotezy o eterze jako ośrodku, w którym rozchodzi się światło. Jak dzięki temu zajrzeć także do wnętrza oka? Stało się to możliwe wraz z pojawieniem się optycznej tomografii, czyli OCT (ang. Optical Coherence Tomography) – techniki otrzymywania obrazów przekrojów badanych obiektów poprzez analizę światła podczerwonego rozproszonego w elementach ich struktury (patrz ramka). I tak to świat nauki (a w szczególności medycyna) wzbogacił się o kolejną, obok tomografii komputerowej, pozytonowej i tomografii rezonansu magnetycznego, cenną technikę badawczą. Pierwsze wzmianki na temat OCT zaczęły się ukazywać w prasie fachowej w 1991 r. Pięć lat później w Kalifornii powstał komercyjny tomograf optyczny. Jeszcze w latach dziewięćdziesiątych techniką OCT zainteresowali się także toruńscy fizycy. Rozpoczęli badania nad nową metodą, współpracując z grupą naukowców z Instytutu Fizyki Medycznej Uniwersytetu Wiedeńskiego.

Nasz tomograf jest prawdziwą rewelacją, bo jest sto razy szybszy i znacznie dokładniejszy od innych obecnie oferowanych – wyjaśnia prof.

Polityka 50.2004 (2482) z dnia 11.12.2004; Nauka; s. 94
Reklama