Archiwum Polityki

Na ratunek transplantologii

Artykuł red. Michała Henzlera [„Zagubione serca (i inne narządy)”, POLITYKA 48] trafnie ukazuje złożoność problemów polskiej transplantologii. Podstawowe znaczenie posiada jej społeczna akceptacja. Rosnące zapotrzebowanie na organy stwarza odczuwalny społecznie konflikt interesów – czy potrzeby dawców, czyli zapewnienie właściwej opieki i godziwych warunków umierania, nie zostaną podporządkowane interesom biorców, czyli jak najszybszemu pozyskaniu organów do przeszczepu.

Interes dawcy chronią dwie podstawowe zasady transplantologii: zasada „martwego dawcy” mówiąca, że zanim zostaną pobrane narządy decydujące o życiu, musi zostać rozpoznana śmierć, oraz zasada „rozdziału” stanowiąca, że lekarz zaangażowany w proces transplantacji nie może ingerować w rozpoznanie śmierci mózgowej, a lekarz rozpoznający śmierć mózgu nie jest związany z pobieraniem i przeszczepianiem narządów. (...)

Wyrażone w artykule opinie transplantologów „agresywnych”, domagających się „aktywnego poszukiwania” dawców oraz „przymusowego pobierania” z systemem nagród oraz kar, (...) budzą wątpliwości, czy przestrzeganie podstawowych zasad transplantologii będzie bezwzględnym priorytetem. Nie jest też prawdziwa opinia, że w Polsce rozpoznanie śmierci pnia mózgu jest skomplikowane i ciężko chory czy też umierający powinien być transportowany przez personel transplantologiczny dla rozpoznania życia w ośrodku pobierającym narządy. Tego rodzaju działania i opinie stwarzają wrażenie, że istnieją dwa różne sposoby umierania i dwa różne momenty śmierci: jeden naturalny, a drugi dostosowany do potrzeb transplantacji. Szlachetny akt oddania narządu – dar życia – postrzegany zostaje wówczas jako manipulacja momentem śmierci jednego człowieka dla zaspokojenia potrzeb innego.

Polityka 50.2004 (2482) z dnia 11.12.2004; Listy; s. 103
Reklama