Archiwum Polityki

Z pogranicza gatunków

Kiedy ustanawialiśmy niemal przed półwieczem nagrody „Polityki” w dziedzinie najnowszej historii Polski, ta właśnie dziedzina nie cieszyła się uznaniem większości historyków. Nie bez racji. Przenikanie polityki i ingerencja polityków w nauki humanistyczne stanowiły zagrożenie dla niezależnych sądów, ocen, a przede wszystkim badań naukowych. Dotarcie do dokumentów archiwalnych było mocno selektywne, a możliwość publikowania wyników – ograniczona. Zdolni historycy przedkładali czasy dawne nad najnowsze, więc nasza nagroda miała – w zamierzeniu – pobudzać zainteresowanie najnowszą historią, badania naukowe i gromadzenie dokumentów, relacji i wspomnień. Dlatego od początku przyznawaliśmy nagrody w różnych kategoriach – za prace naukowe i popularnonaukowe (w tym publicystykę), za wydawnictwa źródłowe oraz za pamiętniki i wspomnienia.

Przypominają mi się te stare okoliczności ustanawiania naszej Nagrody Historycznej w związku z wyróżnieniem przez jury pracy Anny Bikont („My z Jedwabnego”, Wyd. Prószyński i S-ka), pracy już głośnej, której poświęcono dziesiątki recenzji, niekiedy równie gwałtownych jak sama książka.

Do jakiego gatunku ją zaliczyć? Reportaż historyczny? Jak najbardziej. Publicystyka? Znaczne partie tej książki zawierają komentarze i oceny. Istotne fragmenty prowadzone są w formie diariusza – czyżby pamiętnik? A jednak uznaliśmy w sądzie konkursowym „Polityki”, że będzie to nagroda w dziedzinie źródeł. Dlaczego? Dlatego, że Anna Bikont wywołuje źródła, zbiera relacje i nakłania do składania relacji. Czyni to, prawda, z subiektywnym zaangażowaniem, co jest notabene częstym udziałem reportera historycznego. Najważniejsze, że pozostawia ważny plon. Żaden poważny historyk, który zajmie się w przyszłości badaniami „okołojedwabnymi”, nie będzie mógł pominąć pracy Anny Bikont.

Polityka 50.2005 (2534) z dnia 17.12.2005; Historia; s. 77
Reklama