Ponad 65 proc. pracujących nie osiąga zarobków na poziomie średniej krajowej, a co czwarty według GUS zarabia 50–75 proc. średniej. Pensje wyższe niż dwuipółkrotność przeciętnej dostaje zaledwie 3,7 proc. zatrudnionych. Mężczyźni opłacani są lepiej niż kobiety, których pobory są średnio o 420 zł niższe. Tej dyskryminacji nie uzasadnia wykształcenie, bo kobiety mają często wyższe kwalifikacje. Przedsiębiorstwa państwowe płacą lepiej niż prywatne: przeciętna jest tam aż o 283 zł wyższa. W sektorze publicznym panuje też większa „urawniłowka”, mniej ceni się tam wyższe kwalifikacje. Osoby z dyplomem wyższej uczelni na państwowym mogą liczyć na zarobki zaledwie o jedną trzecią wyższe niż średnia krajowa. Firmy prywatne wynagradzają je na poziomie co najmniej dwukrotnej średniej.