Archiwum Polityki

Duet egzotyczny

Bogusław Bagsik, muzyk, i Andrzej Gąsiorowski, muzykujący lekarz. Właściciele firmy Art-B, autorzy największej i najgłośniejszej afery finansowej początków III RP. Stosowany przez nich tzw. oscylator obnażył kompletne nieprzygotowanie polskich banków do działalności w gospodarce rynkowej.

W ciągu kilkunastu miesięcy, w latach 1990–91, zarobili ponad pół miliarda dolarów. Tyle latem 1991 r., kiedy Bagsik i Gąsiorowski uciekali z Polski, wart był ponoć majątek Art-B. Z perspektywy lat widać, że szefowie tej firmy nie byli żadnymi geniuszami finansowymi. Byli raczej narzędziem doświadczonych graczy, którzy wspomniany oscylator (za chwilę wyjaśnimy, na czym on polegał) znali z historii bankowości w przedwojennych USA i Szwajcarii. I z autopsji, m.in. z Izraela, gdzie w latach 80. XX w. przeprowadzano podobne operacje, co skończyło się nacjonalizacją kilku banków.

„Oscylacyjna akceleracja kapitału” polegała na wykorzystywaniu opieszałości banków we wzajemnym przesyłaniu informacji. W jednym banku pobierano czeki gwarantowane i szybko – przerzucając helikopterem – realizowano je w innym, biorąc kolejne. Przez pewien czas te same pieniądze były oprocentowane w kilku bankach jednocześnie. W warunkach szalejącej inflacji (w 1989 r. sięgała ona 640 proc. rocznie, w 1990 – 250 proc., w 1991 r. – 60 proc.) depozyty były wysoko oprocentowane – na 40–60 proc. W tej sytuacji nawet kilkudniowe opóźnienia w księgowaniu dawały ogromne zyski. Gdy wprowadzono obowiązek telegraficznego informowania się o przekazach powyżej 10 mld st. zł, Art-B zaczął wystawiać czeki na 9,9 mld st. zł. W sumie Bagsik i Gąsiorowski puścili w obieg bankowy 6200 czeków rozrachunkowych na kwotę sięgającą ówczesnego budżetu państwa. Obracając bilionami pustych czy – jak nazywali je inni – wirtualnych pieniędzy (czeki często były bez pokrycia) wyprowadzili z polskiego systemu bankowego równowartość 420 mln nowych zł. Prawdziwych.

Salieri przy Mozarcie

Art-B spółka z o.o. powstała w 1989 r. w Cieszynie. Głównymi udziałowcami byli Bogusław Bagsik, do niedawna pracownik spółdzielni, która produkowała i naprawiała instrumenty muzyczne, oraz Andrzej Gąsiorowski, lekarz, z zamiłowania muzyk.

Polityka 49.2005 (2533) z dnia 10.12.2005; Społeczeństwo; s. 110
Reklama