Mija właśnie dziesięć lat, odkąd w Polsce unormowano prawnie kwestię transplantacji narządów.
Akceptacja przeszczepiania narządów pobranych od osób zmarłych jest w polskim społeczeństwie niemal powszechna (87 proc.). Stosunkowo niewielka grupa nie aprobuje tej metody leczenia.
Według CBOS, trzy czwarte Polaków (74 proc., w porównaniu z 2003 r. spadek o 8 punktów) deklaruje, że zgodziłoby się, aby po ich śmierci pobrano z ich ciał narządy w celu przeszczepienia innym. Blisko co szósty (17 proc., wzrost o 4 punkty) nie wyraziłby takiej zgody.
Akceptacja przeszczepów powiązana jest przede wszystkim z poziomem wykształcenia badanych: im wyższy, tym ona częstsza i mniej osób deklarujących brak wyrobionego zdania w tej sprawie. Wśród osób z wyższym wykształceniem aprobata jest powszechna (96 proc.), a wśród ludzi z wykształceniem podstawowym wnosi 75 proc.
Pewną rolę odgrywa też wiek. Im ankietowani starsi, tym częściej są przeciwni przeszczepom.
Mimo pozytywnego stanowiska Kościoła aż jedna piąta ankietowanych (20 proc.) uważa, że przeszczepianie narządów jest sprzeczne z religią katolicką. Prawie dwie trzecie (63 proc.) wyraża przeciwną opinię na ten temat, a co szósty (17 proc.) nie ma zdania.
W Polsce przeważa opinia, że najlepszym sposobem zapewnienia narządów do przeszczepów jest zgoda wyrażana za życia (44 proc.).
Takie rozwiązanie zastosowano w Niemczech.
Nieco mniej zwolenników (38 proc.) ma u nas uregulowanie obowiązujące w Austrii, czyli zasada zgody domniemanej.
Polacy nie wiedzą, jakie w naszym kraju obowiązują przepisy dotyczące pobierania narządów, blisko połowa (45 proc.) przyznaje, że nie orientuje się w tej sprawie, a prawie jedna trzecia (31proc.