Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

Zdaniem Elżbiety Isakiewicz (dawniej w „Gazecie Polskiej”, dziś gościnnie w nowym „Nowym Dniu”) podział na moherowe berety i „modele kapeluszopodobne” jest sztuczny i niesłuszny. „Polska jest jedna, a życie bardziej skomplikowane, niż niektórzy by chcieli – pisze Isakiewicz. – Dowód? Proszę bardzo, moja mama ma beret moherowy, a głosowała na Tuska”.

Ludwik Dorn, którego rymotwórcze talenty są powszechnie znane (wydał nawet wierszowaną bajeczkę dla dzieci), wyznał w TVN 24, że odkąd zaczęła się kampania wyborcza, czyli od siedmiu, ośmiu miesięcy, nie napisał ani jednej strofy. Na prośbę Justyny Pochanke na poczekaniu znalazł jednak rym do „wicepremier” („premier wice zszedł na nice”). Nie był natomiast zachwycony poetycką inwencją redaktorki, która też sobie zarymowała: „Wicepremier – Lepper”.

Piotr Pacewicz w „Gazecie Wyborczej”: „Można by się pocieszać, że nadchodzą wspaniałe czasy dla kabaretu politycznego, już zresztą pełno jest złośliwych e-maili i SMS-ów, a dowcipy krążą jak za komuny. Jeden z czytelników przysłał mi w prezencie (dziękuję!) koszulkę z napisem »Zapluty karzeł III RP«”.

Do czego będzie służył przywrócony do PiS Jacek Kurski? Bronisław Komorowski (PO) nie ma wątpliwości: „Kurski na pewno będzie służył do gryzienia. Pokąsa Platformę, ale też Romana Giertycha. Był członkiem LPR, więc będzie wysłany na tamten obszar. PiS chce mieć monopol”.

Niektórzy nowi posłowie dziwią się obyczajom panującym na Wiejskiej. Debiutant Robert Ambroziewicz zwierza się w „Tygodniku Siedleckim”: „Niedawno po raz pierwszy uczestniczyłem w pracach Sejmu i muszę powiedzieć, że jestem tym wstrząśnięty i przerażony.

Polityka 47.2005 (2531) z dnia 26.11.2005; Polityka i obyczaje; s. 114
Reklama