Skończył 95 lat i wydał swój dziesiąty słownik. Autor podchodzi do słów z szacunkiem i czułością. Czytając jego słowniki jak książki, płynąc w niewiadomym kierunku za odsyłaczami do kolejnych haseł, odnosi się wrażenie, że świat słów, pojęć, abstrakcji jest dla najsłynniejszego polskiego leksykografa najistotniejszą rzeczywistością.
Sam Kopaliński jest legendą. W czasach coraz węższych specjalizacji trudno uwierzyć, że słowniki, zawierające miliony haseł, liczące w sumie prawie dziesięć tysięcy stron, opracował jeden człowiek.
Kopaliński lubi otaczać się woalem tajemnicy. Wiele osób łapie się na tym, że zna go od lat, a mimo to niewiele o nim wie. W stosunkach towarzyskich utrzymuje bezpieczny dystans. Cały dzień pracuje. Czas dla przyjaciół miewa wieczorami, ale nie lubi trwonić go na rozmowy o niczym.
Polityka
5.2003
(2386) z dnia 01.02.2003;
Kultura;
s. 54