Archiwum Polityki

Skrzydła dla vipów

Samoloty wożące polskich vipów powinny stać w hangarach krakowskiego muzeum lotnictwa. Najmłodszy Jak-40 latający w barwach 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego ma 23 lata, a najstarszy 28. Co kilka miesięcy opinia publiczna dowiaduje się, że Jak-40 z vipami na pokładzie musiał albo lądować awaryjnie, albo o mały włos się nie zapalił, albo że delegacja rządowa spóźniła się do Brukseli, ponieważ wiał silny zachodni wiatr i staruszek Jak musiał lądować, żeby uzupełnić paliwo. Kolejnym rządom brakowało jednak odwagi, żeby podjąć decyzję o wymianie floty dla vipów. Wreszcie stało się: ogłoszono przetarg, do którego zaproszono trzy firmy. Kanadyjską Bombardier z maszynami Challenger, amerykańską Gulfstream Aerospace i francuską Dassault Aviation, producenta samolotów Falcon.

Samolot (rząd ma kupić sześć sztuk) musi posiadać wszelkie certyfikaty, być konstrukcją sprawdzoną, o transatlantyckim zasięgu. Konstrukcja trzysilnikowa uchodzi za bezpieczniejszą. Spośród tych trzech samolotów jedynie Falcon ma trzy silniki. Jest jednak najdroższy (29–33 mln dol. za sztukę). Najtańszy zaś Gulfstream (17–21 mln dol). Challenger (19–24 mln) ma z kolei zbyt krótki zasięg. Termin składania ofert upłynął 31 stycznia o godz. 15. Firmy do ostatniej chwili zwlekały z ich złożeniem. – W lutym oferty będą weryfikowane, w marcu negocjowane – zapewnia Mikołaj Karpiński z Centrum Informacyjnego Rządu – po czym firmy zostaną zaproszone do złożenia ofert ostatecznych. Po ich analizie wybierzemy zwycięzcę przetargu. Rozstrzygnięcie ma nastąpić pod koniec maja.

Polityka 6.2003 (2387) z dnia 08.02.2003; Ludzie i wydarzenia; s. 12
Reklama