Archiwum Polityki

Coś z życia

Zakład o zakład
Dwóch przedsiębiorców z Maszewa koło Goleniowa w Zachodniopomorskiem założyło się w obecności kilku osób o to, czy jeden z nich był w USA, czy też nie, jak uważał drugi. Jeden postawił swój największy staw rybny, drugi piekarnię. Jeden z mężczyzn przegrał i nie chce się teraz wywiązać z umowy. Zwycięzca – pan Władysław – nie tylko był w Stanach Zjednoczonych, ale też udowodnił to i teraz zamierza dochodzić swoich roszczeń – zastawionej piekarni – na drodze sądowej. Jak widać, sympatia do Ameryki przysparza Polakom kłopotów nie tylko na międzynarodowej arenie politycznej.

Kibole rozrabiają nawet w sieci

Policjanci zatrzymali trzech uczniów jednej z łódzkich szkół ponadgimnazjalnych w wieku 17 i 20 lat, którzy na tzw. czacie pokłócili się z internautą, a później groźbami usiłowali wymusić od niego 200 zł w ramach przeprosin. Powodem internetowej kłótni były antypatie klubowe. Trzej internauci preferowali Widzew, poszkodowany zaś ŁKS. Po sieciowych bluźnierstwach akcja przeniosła się do realu. Fani Widzewa ustalili, że ich adwersarz jest uczniem tej samej szkoły (w dodatku młodszym). Zaczęli mu grozić, żądać przeprosin, a nawet finansowej gratyfikacji za doznane „krzywdy moralne”. Teraz za wymuszenie rozbójnicze grozi im kara do 10 lat więzienia.

200 proc. normy

W ubiegłym roku urzędnicy pobili kolejny rekord. Własny zresztą. Ukazało się 241 numerów Dziennika Ustaw liczących ponad 16 tys. stron, co w porównaniu z ubiegłorocznymi 13 tys. jest wynikiem godnym odnotowania. W efekcie wzmożonej pracy urzędniczej drukarnia notorycznie nie nadążała z drukiem wydawnictwa, które docierało do zainteresowanych z kilkutygodniowym opóźnieniem.

Polityka 6.2003 (2387) z dnia 08.02.2003; Fusy plusy i minusy; s. 94
Reklama