Archiwum Polityki

„Liczenie szkieletów”

Z zainteresowaniem przeczytałam pasjonującą rozmowę red. Janiny Paradowskiej z panią Agnieszką Arnold, autorką filmu „Sąsiedzi” (POLITYKA 15). Nie ulega wątpliwości, że dzięki tej publikacji opinia publiczna uzyskała wiele cennych informacji, bardzo istotnych dla dokumentowania zbrodni w Jedwabnem. Warto na to zwrócić uwagę, bo na temat mordu w Jedwabnem formułowane są najróżniejsze sądy, także kontrowersyjne oraz nieprawdziwe.

Niestety, kilka takich sformułowań odnotowałam w wypowiedzi p. Arnold, dotyczących podlegającego mi Archiwum Akt Nowych. Uprzejmie więc wyjaśniam, że w AAN nie ma, jak twierdzi autorka filmu, „zagrzybionych fotokopii” niemieckich „Kriegstagebuchów” z 1941 r., gdzie bez większego kłopotu można byłoby odnaleźć dokumentację zbrodni w Jedwabnem. AAN dba o cały przechowywany zasób i w ogóle nie posiada materiałów „zagrzybionych”. Zresztą nawet najbardziej zjadliwe grzyby nie imają się celuloidowych mikrofilmów, a właśnie w tej formie przechowywane są materiały, o których mówi p. Arnold.

Chodzi tu o liczące ponad 9 mln klatek mikrofilmy akt różnych urzędów i instytucji III Rzeszy, których kopie pozyskane zostały ze Stanów Zjednoczonych w drodze zakupu. Jest to zasób tak ogromny i na tyle jeszcze nieprzebadany, że nie da się wykluczyć, iż można tam odnaleźć jakieś informacje także na temat zbrodni w Jedwabnem. Najmniej chyba można tu liczyć na przywoływane przez autorkę filmu „Kriegstagebuchy”, bo te prowadzone były przez niemieckie jednostki bojowe, których – jak wszystko na to wskazuje – w tych tragicznych dniach w Jedwabnem nie było. Zresztą, wbrew temu, co twierdzi p.

Polityka 17.2001 (2295) z dnia 28.04.2001; Listy; s. 43
Reklama