Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Próba generalna

[dla koneserów]

Rok temu Paszport „Polityki” w dziedzinie plastyki otrzymał Leon Tarasewicz, profesor stołecznej Akademii Sztuk Pięknych, na stałe mieszkający w Waliłach na Białostocczyźnie. Za dwa miesiące, w czerwcu, reprezentować będzie Polskę na najważniejszej imprezie plastycznej świata – Biennale Sztuki w Wenecji. Zaś już w tej chwili oglądać można jego prace w poznańskiej galerii Ego. Ta wystawa jest więc dla artysty próbą generalną, zaś dla miłośników malarstwa – ostatnią szansą obejrzenia prac artysty przed wyjazdem do Włoch. Słowo „wystawa” brzmi jednak w przypadku Tarasewicza niezbyt zręcznie i cokolwiek staroświecko. Należałoby raczej mówić o prezentacji, pokazie, artystycznej manifestacji. Albowiem jego malarstwo dawno już opuściło blejtram i anektuje całą dopuszczalną przestrzeń. W Poznaniu – podobnie jak to już kilka razy czynił w innych galeriach – Tarasewicz tworzy obraz rozległy: wykorzystuje ściany i filary. Tendencji do rozsadzania ram przestrzennych towarzyszy równolegle drugie, w pewnym sensie przeciwstawne zjawisko; ciągłego ograniczania malarskich środków wyrazu. Tarasewicz od lat konsekwentnie odchodzi od anegdoty i dosłownej figuratywności w kierunku prac balansujących gdzieś pomiędzy abstrakcją a rejestracją otaczającego świata. Jego obrazy pokazują to co wokół i zarazem nie pokazują tego. Tak jak niegdyś drzewa Mondriana. To sztuka, która popuszcza i pozwala popuszczać wodze wyobraźni. Tym bardziej że sam artysta nie narzuca tropów interpretacyjnych; dzieł zazwyczaj nie tytułuje, a o osobistych sensach i znaczeniach mówić po prostu nie chce. P.Sa.

[dla każdego]
[dla koneserów]
[dla najbardziej wytrwałych]
[dla mało wymagających]

Polityka 17.2001 (2295) z dnia 28.04.2001; Kultura; s. 44
Reklama