Archiwum Polityki

Państwo musi, ale nie może

Odchodząca ekipa zostawia następcom dziurawą kasę z zaminowanym dostępem. Każdy krok w kierunku niezbędnego uzdrowienia finansów publicznych grozi społeczną eksplozją. Bezruch jest jeszcze bardziej niebezpieczny.

Społeczeństwo nie takiej alternatywy się spodziewa. Większość wyborców głosowała przecież na tych, którzy obiecali, że będzie lepiej. Ostatnie wrześniowe badania Pentora pokazują, że 56 proc. badanych nie godzi się na osobiste wyrzeczenia, nawet jeśli mogłyby one poprawić w bliskiej przyszłości ogólną sytuację gospodarczą. Gotowość taką wyraża tylko co czwarty Polak.

Powodów do tak gromkiego „nie” jest zapewne wiele. Jesteśmy społeczeństwem biednym, coraz bardziej przerażonym szybko rosnącym bezrobociem, więc wydaje nam się, że kolejne wyrzeczenia nie są już możliwe. Nie bez znaczenia jest też przekonanie, że jak władza zepsuła, to niech władza naprawi. Najlepiej kosztem własnym oraz bogatych, ale bez naszego udziału. My po tylu latach zaciskania pasa mamy już dość. Większość społeczeństwa zdaje się nie dopuszczać do świadomości faktu, że dziesięć ostatnich lat nie było wcale okresem zaciskania pasa, ale wręcz odwrotnie – żyliśmy na kredyt i ponad stan, jakkolwiek paradoksalnie to brzmi.

Płacąc marne grosze budżetówce, nędzne świadczenia emerytom, chronicznie skąpiąc na edukację i bezpieczeństwo nasze państwo rok w rok wydawało więcej niż miało. Mimo iż zabierało nam prawie połowę wypracowanych pieniędzy. Wszystkie kolejne lata zamykaliśmy deficytem budżetowym. Tego że dochody i wydatki państwa rozjadą się kiedyś na amen, należało się więc spodziewać, a jednak wydajemy się zaskoczeni.

Nowemu rządowi, jeśli powstanie, trudno będzie znaleźć sojuszników w ratowaniu państwa. Działania, jakie trzeba podjąć, boleśnie uderzą w całe społeczeństwo, ale najbardziej radykalnie przenicować trzeba całą politykę socjalną. I to w sytuacji, kiedy aż trzy parlamentarne ugrupowania – PSL, Liga Polskich Rodzin i – najgłośniej – Samoobrona dalej zapewniają, że zubożałemu społeczeństwu należy się od państwa dużo więcej.

Polityka 41.2001 (2319) z dnia 13.10.2001; Gospodarka; s. 60
Reklama