Archiwum Polityki

Cytaty

Hiszpanię czeka zmiana tablic rejestracyjnych samochodów. Taki obowiązek nałożyła Unia Europejska jeszcze 10 lat temu, ale rząd odkładał tę decyzję, jak długo mógł. Nie bez powodu. Stare tablice – niczym dawne tarcze rycerskie – oznaczały przynależność do regionu, prowincji czy miasta. Nowe, według przepisów obowiązujące w Unii, miałyby niebieski pasek z dwunastoma gwiazdami i literami SP oznaczającymi Hiszpanię oraz przypadkową kombinację trzech liter i czterech cyfr. I  o to poszła cała kłótnia. Nacjonaliści katalońscy zapowiedzieli, że odrzucą każdy projekt tablic, które nie będą zawierały symbolu Katalonii. Blok nacjonalistów galicyjskich nie zgadza się na emblemat Unii. Partia Regionalna Andaluzji już rozpoczęła kampanię na rzecz umieszczenia zielono-białej andaluzyjskiej flagi obok liter SP. W dużej rozterce pozostają mieszkańcy Gijon w prowincji Oviedo, którzy dotychczas rejestrowali samochody w odległej Gironie w Katalonii, aby mieć na tablicach bliskie sercu litery GI zamiast litery O. Zwolennicy zmian przekonują, że Hiszpanom łatwiej będzie podróżować po Europie. Jest jeszcze jedna zaleta: animozje między Madrytem a Barceloną powodowały, że nie sposób było sprzedać samochodu z obcymi tablicami we wrogiej stolicy. Teraz będą nie do odróżnienia.

El Pais, Madryt

Polityka 33.2000 (2258) z dnia 12.08.2000; Cytaty; s. 14
Reklama