Archiwum Polityki

Flota tonie

W porcie w Gdyni od czerwca stoi pięć chłodniowców Transoceanu. Marynarzom pokończyły się kontrakty. W domach czekają rodziny. Oni jednak nie schodzą na ląd w obawie, że inni wierzyciele wepchną się przed nimi w kolejkę. Niektórzy od stycznia nie widzieli złamanego grosza.

Polscy armatorzy rzuceni 10 lat temu na głębokie wody powoli idą na dno. Statki aresztowane w obcych portach są licytowane za długi. Innym odmawia się zaopatrzenia w paliwo i żywność. Zdarza się, że załogi nie mają za co wrócić do kraju.

Solidarność marynarzy i rybaków, afiliowana przy ITF – Międzynarodowym Związku Transportowców, zagroziła rządowi akcją protestacyjną w Polsce i na arenie międzynarodowej. Nim marynarska Solidarność przeszła do gróźb, przez dwa lata z górą bez efektu zabiegała o rozmowy trójstronne – z udziałem armatorów, rządu jako właściciela firm armatorskich oraz związków zawodowych. Do wzmożenia nacisków skłoniła związki sprawa Transoceanu.

Sąd na wniosek czekających na wyna-grodzenie marynarzy wydał postanowienie o aresztowaniu statków. Decyzję tę należałoby przekazać komornikowi. Związki zawodowe jednak powstrzymują marynarzy przed tą ostatecznością. Chodzi o czas. Polscy komornicy wiedzą, jak sprzedać samochód czy telewizor, ze statkami nie mają doświadczenia. I tak od stycznia niszczeje w gdyńskim porcie, przejęty przez komornika m/s „Żeromski”, własność POL-Ameriki, spółki z grupy Polskich Linii Oceanicznych. Nauczeni tym przykładem związkowcy liczą, że prędzej znajdzie kupca kierownictwo Transoceanu.

Na przetrwanie Transocean nie ma już szans. Przynajmniej jego część morska dająca trzy czwarte obrotów. Na początku lat dziewięćdziesiątych firma posiadała 17 statków, które obsługiwały naszą flotę rybacką na łowiskach dalekomorskich. Zapotrzebowanie na takie usługi wygasło, gdy Polska utraciła dostęp do opłacalnych łowisk. Kierownictwo Transoceanu nie znalazło dla firmy nowych, wartościowych partnerów. Statki wprawdzie nie próżnowały, ale obsługiwane przez nie kontrakty zamiast zysków przynosiły straty.

Polityka 33.2000 (2258) z dnia 12.08.2000; Kraj; s. 28
Reklama