Trudno jest głośno propagować sprawę tak dyskretną jak czytanie. Zwłaszcza teraz, kiedy książki coraz częściej przegrywają z innymi, łatwiejszymi rozrywkami. Nie ma prawdziwej mody na czytanie – dobrze, że jest chociaż „Szał czytania” – impreza wymyślona przez studentów bibliotekoznawstwa UW i Polskie Bractwo Kawalerów Gutenberga (stowarzyszenie jest częścią międzynarodowej organizacji, zajmującej się upowszechnianiem kultury słowa drukowanego).
Po raz pierwszy festiwal odbył się w kwietniu tego roku w Warszawie. Impreza udała się tak bardzo, że do organizatorów zgłosiły się władze kilku innych miast chętnych do powtórzenia „Szału czytania” u siebie. Zimowa edycja najprawdopodobniej odbędzie się w Zakopanem. Na czas wakacji wybrano Kołobrzeg.
Festiwal książki trwał 8 dni i zakończył się we wtorek (8.08). W imprezie uczestniczyli popularni autorzy: m.in. Wojciech Eichelberger, Anna Piwkowska, Andrzej Samson, Tadeusz Sobolewski. Na spotkaniach literackich publiczność mogła z nimi porozmawiać i uzyskać autograf. Chętni korzystali także z warsztatów literackich, które odbywały się na plaży. Przez cały czas w Kołobrzegu rozbrzmiewały koncerty, organizowano przedstawienia teatralne i pokazy filmów pod gołym niebem. Po festiwalu został także konkretny ślad – organizatorzy przywieźli ze sobą ok. 8 tys. książek, które zostaną przekazane do bibliotek w regionie nadmorskim. Może dzięki temu szał czytania potrwa tam cały rok – aż do następnej edycji festiwalu. MW
[dla koneserów]
[dla najbardziej wytrwałych]
[dla mało wymagających]