Archiwum Polityki

Ewentualny slang

Trudno wymagać od myszy, żeby urodziła górę. Ale co się nachrobocze pazurkami, to jej. Przynajmniej w marzeniach jest szarą eminencją. Obiektem zainteresowania, tematem dnia. Zawsze znajdą się dobre duszyczki, które patrząc na porodowe męki roztkliwią się, że podgryzoń tak się stara, tak chce sprostać zamówieniu, aby świat widziany z perspektywy mysiej dziury był grudką błota. Zostawmy myszkę, z wstawianymi sezonowo ząbkami. Pora na inną bajkę. Opowiadał ją Melchior Wańkowicz. Życie samo dostarczało mu tematów: mieszkał w domu na Puławskiej, ozdobionym hasłem: „Przezorny zawsze ubezpieczony”. I chociaż był i przezorny, i ubezpieczony, prosto z tego domu zawędrował do przechowalni na Rakowieckiej. Pod zarzutem niebłagonadiożnych kontaktów z gniazdem szpiegów. Tzn. z paryską „Kulturą”. Oto bajeczka Wańkowicza, zasłyszana przez niego w arabskiej kafejce: po przemarszu konnicy wróbelek sfrunął na bruk i radośnie zaćwierkał. Zwabiony tym kocur dopadł go jednym susem. A wtedy obserwująca tę scenę papuga wyskrzeczała:
– Lepiej nie ćwierkać, kiedy po uszy siedzi się w łajnie!

Gdyby ktoś jeszcze spragniony był bajek w dniach, gdy rolę Babuni Siwej przejęli wdychacze utajnionego kurzu, służę opowiastką zapisaną w Księdze. Ogon i głowa węża postanowiły zamienić się miejscami. No i ogon prowadził. Niedługo zresztą; przechadzka zakończyła się w oplotach kolczastego krzewu. – Kto winien wpadce? – pyta autor Księgi. I zaraz odpowiada: – Głowa, jasna rzecz, że głowa. To przecież ona pozwoliła się prowadzić.

Dlaczego teraz UOP znajduje kwity na prezydenta? Szef UOP pułkownik Nowek wzdycha zatroskany w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”: „Aleksander Kwaśniewski był dotychczas kilkakrotnie sprawdzany i niczego nie znaleziono.

Polityka 33.2000 (2258) z dnia 12.08.2000; Groński; s. 85
Reklama