Archiwum Polityki

Żyd, wieczny Polak

– Istnieje coś takiego jak polsko-żydowska wyjątkowość, która sprawia, że odpowiedź na pytanie: kim jestem, w różnych momentach historii brzmi inaczej – mówi Arnold Mostowicz, lekarz łódzkiego getta, dziennikarz, pisarz nazywany polskim Dänikenem, a dziś prezes Stowarzyszenia Żydów-Kombatantów. Wojna wybuchała dla niego dwa razy: bo Hitler wypowiedział ją Polsce, bo wypowiedział ją Żydom. Polska na przemian to akceptowała jego patriotyzm, to wypominała obcość.

– Ta podwójna tożsamość to problem, z którym żyje każdy Polak pochodzenia żydowskiego, a zwłaszcza piszący po polsku twórca – mówi Arnold Mostowicz. – Tego nie ma nigdzie indziej na świecie. Proust nie zastanawiał się, czy jest Żydem, czy Francuzem. Zmagał się z tym Tuwim, który całe życie uważał się za Polaka, pisywał nawet antysemickie wierszyki, by w czasie okupacji stworzyć apel: My, Żydzi polscy. Albo Artur Szyk, miniaturzysta i ilustrator związany ze środowiskiem Piłsudskiego. Na wieść, że we Lwowie legioniści dokonali pogromu Żydów, zrezygnował z polskiego obywatelstwa, by przyjąć je na powrót, gdy bolszewicy w 1920 r. napadli na Polskę. Ja ani na chwilę nie przestałem czuć się Polakiem, a jednocześnie nigdy nie negowałem swojego pochodzenia. Może czasem zbyt słabo je podkreślałem.

Arnold Mostowicz urodził się w Łodzi w 1914 r. Rodzina jego ojca pochodziła z Krośniewic pod Kutnem, ze środowiska chasydów. Dziadek całe życie studiował Talmud. Rodzinę utrzymywała babcia prowadząc mały kramik z warzywami. Ojciec Mostowicza, najmłodszy z ośmiorga rodzeństwa, jak wielu ze swojego pokolenia próbował wyrwać się z ciasnego świata sztetl – małych, biednych żydowskich miasteczek nasiąkniętych religijną ortodoksją. Do Łodzi – ówczesnej ziemi obiecanej – poszedł pieszo. Zaczynał jako chłopiec na posyłki u znanego łódzkiego kupca Zachariasza Warszawskiego. Potem awansował na subiekta. Jak bohater pozytywistycznej nowelki, mieszkając na zapleczu magazynu uczył się nocami, by zdać rosyjską maturę jako ekstern. Wyjechał do Warszawy studiować prawo. Tam trafił do kręgu literackiego skupionego wokół Pereca, zaangażował się w teatr, pisał, grał, reżyserował.

Polityka 14.2001 (2292) z dnia 07.04.2001; Społeczeństwo; s. 74
Reklama