Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Na dwa świerszcze

Są takie tragiczne chwile historycznych rozliczeń, kiedy nie ma się żadnej ochoty powiedzieć: – a jednak na moje wyszło, raczcie spojrzeć na fakty. Nie potrafię jednak zapomnieć aroganckiej buty zjazdu Unii Wolności, który górnie i chmurnie, wykorzystując do tego niezwykle zasłużoną, a najwidoczniej słabo poinformowaną osobę, przyrównywał protest przeciwko bombardowaniu Serbii do popierania ludobójstwa. Bo i cóż się okazało po roku intensywnych poszukiwań, które miałyby stworzyć alibi dla zrzucania supernowoczesnych bombek? Nie znaleziono bodaj w Kosowie ani jednego masowego grobu, nie potwierdziły się oficjalne albańsko-natowskie sensacje. Rozumiem, że pan redaktor Milewicz, który plótł w telewizji, że na własne oczy widział i chodzi w glorii człowieka, co się kulom nie kłaniał, przesyłał tylko wiadomości uzyskane od rzecznika prasowego w nie najgorszym hotelu. Tego już nic nie zmieni. Skaza pomówień pozostanie, zaś redaktor Milewicz nie przeprosi i nie odwoła, bo nie ma u nas takiego obyczaju, a co więcej mogłoby mu to utrudnić kandydowanie do kolejnych nagród honorujących najobiektywniejszego i odważnego korespondenta TVP.

Tyle że tym razem nie jestem już sam. Kłamstwa szeroko uśmiechniętych ongiś wielbicieli interwencji w Serbii dementuje dziś prasa niemiecka, francuska, angielska, a nawet – o ironio – amerykańska. „Frankfurter Rundschau” stwierdza wręcz, że „niemieccy politycy uciekali się do dezinformacji i kłamstw, by usprawiedliwić wobec opinii publicznej udział Bundeswehry w bombardowaniu Jugosławii przez NATO”. Cóż dopiero mówić o Amerykanach!?

Byłem w Belgradzie i widziałem skutki „chirurgicznych” strzałów amerykańskiego lotnictwa.

Polityka 14.2001 (2292) z dnia 07.04.2001; Stomma; s. 90
Reklama