Archiwum Polityki

Historia pewnego podręcznika

Rozmowa z Robertem Szuchtą, nauczycielem historii w LXIV Liceum Ogólnokształcącym im. Stanisława Ignacego Witkiewicza, współautorem programu nauczania o historii i zagładzie Żydów

Pana osoba jest podawana jako przykład pozytywnego zapaleńca, który ucząc młodzież historii mniejszości narodowych w Polsce wpaja w nią nie tylko wiedzę, ale coś równie ważnego – poczucie tolerancji dla innych. Skąd wzięły się pańskie zainteresowania tematyką żydowską?

To była reakcja na brak w programach nauczania historii problematyki mniejszości narodowych. Podręczniki omijały te tematy albo traktowały je zbyt powierzchownie. Tak jakby nie było w Polsce Żydów, Ukraińców czy Niemców. Kiedy rok po ukończeniu studiów na UW podjąłem pracę nauczyciela historii w liceum, z przerażeniem skonstatowałem, że wiedza młodzieży o polskich Żydach jest znikoma. Warszawscy uczniowie nie mieli pojęcia, że przed wojną w ich mieście jedną trzecią stanowili Żydzi. Nie wiedzieli, ale, co gorsza, wydawało się, że nie byli zainteresowani odpowiedzią na podstawowe pytanie: co się stało z żydowską społecznością Warszawy, gdzie ci ludzie znikli.

Minęło dziesięć lat, od kiedy zaczął pan na własną rękę wprowadzać do programu nauczania elementy wiedzy o Żydach i ich zagładzie. Początkowo traktowano pana nieufnie, dzisiaj już nawet Ministerstwo Edukacji chwali się takim nauczycielem jak pan.

Nawet dostałem od ministra edukacji nagrodę I stopnia. Ważne było dla mnie wsparcie, jakiego udzieliła mi Jolanta Lipszyc – dyrektorka szkoły, w której pracuję. Prawdziwą satysfakcję, poczucie zawodowego sukcesu uzyskałem w chwili, kiedy moi uczniowie zaczęli odnosić sukcesy w olimpiadzie historycznej. Wychowałem 6 finalistów tej olimpiady i kilku laureatów ogólnopolskiego konkursu na temat historii i kultury Żydów polskich organizowanego co dwa lata przez Fundację Shalom.

Przez dziesięć lat uczył pan młodzież wiedzy, której nie zawierały obowiązujące podręczniki.

Polityka 16.2001 (2294) z dnia 21.04.2001; s. 70
Reklama