Niestety, nie mogę się zgodzić z artykułem Mirosława Pęczaka o postmodernizmie („Głos przedostatni”, POLITYKA 14). Zacznijmy od tego, że postmodernizm to pojęcie skrajnie nieprecyzyjne. Swoista zbitka pojęciowa, w której łączą się nurty naukowe, artystyczne i obyczajowe. Tony Thorne w swoim „Słowniku pojęć kultury postmodernistycznej” (Muza SA, 1995) wrzuca do jednego garnka m.in.: aerobik, akupunkturę, Black Power, Cinéma Vérité, muzykę disco, hiperrealizm, hippisów, monetaryzm, new age, pop-art, punków, reggae, skinheadów, panią Thatcher.
Polityka
16.2001
(2294) z dnia 21.04.2001;
Stomma;
s. 98