Sposób, w jaki Anna Szulc przedstawia pracę opiekunek domowych z PCK i PKPS (POLITYKA 12), jest dla nich krzywdzący. W każdej profesji, organizacji mogą znaleźć się ludzie nieuczciwi, leniwi, których należy napiętnować. Nie jest jednak uczciwym stosować odpowiedzialność zbiorową.
Jako pracownik socjalny od wielu lat obserwuję, kontroluję pracę opiekunek domowych. Mogę podać dziesiątki przykładów oddania, pracowitości opiekunek z PKPS i PCK. Wykonywały czynności, których nie chciały wykonywać rodziny, bo się brzydziły, bo nie miały ochoty lub czasu dla swojego niesprawnego rodzica. Obserwowałam, z jaką cierpliwością wykonywały prośby podopiecznych zmęczonych chorobą, cierpieniem, otępiałych, czasem agresywnych. Nieraz przeciwstawiały się naciskom rodziny na umieszczenie niedołężnej matki w domu pomocy społecznej. Były ze swoimi podopiecznymi do końca – karmiąc, myjąc, zmieniając pampersy itp.
Podobnych przykładów mogłabym podać wiele. Na prośbę podopiecznych wiele z tych „złych opiekunek” ze „złych organizacji” podjęło pracę w instytucji, która wygrała konkurs i przejęła „łup”. Mam nadzieję, że otrzymają u nowego pracodawcy zatrudnienie na etatach oraz znacznie wyższe wynagrodzenie, gdyż to dotychczasowe było faktycznie żenująco niskie.