Archiwum Polityki

Enigma

[średnie]

Dobrze się stało, że firma dystrybucyjna Monolith postanowiła w miarę szybko sprowadzić na nasze ekrany film, o którym już od dawna głośno w naszych mediach. Wszystko dlatego, że znowu nas w świecie nie docenili. Tym razem chodzi o tytułową Enigmę – niemiecką maszynę szyfrującą, o której wiedzieliśmy, że była cudem techniki, ale też że ogromny udział w jej „rozbrojeniu” mieli polscy uczeni. Z najnowszego filmu wynika, iż Brytyjczycy o tym nie wiedzieli. W „Enigmie” zasługom naszych rodaków poświęca się zaledwie pół zdania. Jest natomiast Polak, Pukowski, zatrudniony w Bletchley Park, tajnym (aż do lat 70.) centrum kryptologicznym, gdzie w latach wojny pracowało około 12 tys. osób. Nie wiadomo dlaczego, ale scenarzysta (Tom Stoppard) akurat jemu powierzył niewdzięczną rolę szpiega. To znaczy w filmie motyw jest, ale bardzo naciągany: Pukowski dowiaduje się mianowicie, iż jego brat zginął w Katyniu, a skoro alianci milczą w tej sprawie, nie chcąc narazić się Stalinowi, to on zostanie wrogiem swoich wrogów. Jeszcze jeden Konrad Wallenrod, niestety pod piórem Stopparda w wersji karykaturalnej. Mam nadzieję, że teraz filmem zajmą się historycy i wyjaśnią nam, ile w nim prawdy, a ile kłamstw. Recenzent może powiedzieć jedynie, iż pojawił się w kinach obraz średniej jakości i aż uwierzyć trudno, iż jego twórca Michael Apted miał wcześniej do czynienia z Jamesem Bondem („Świat to za mało”). Podobać się może jedynie Kate Winslet, sławna piękność z „Titanica”, tu mniej atrakcyjna, ale za to lepsza aktorsko. W sumie więc – wiele hałasu o nic. (ZP)

[bardzo dobre]
[dobre]
[średnie]
[złe]

Polityka 4.2002 (2334) z dnia 26.01.2002; Kultura; s. 43
Reklama