W minionym tygodniu na nadzwyczajnym posiedzeniu rada Czeskiego Banku Narodowego obniżyła o 0,25 punktu podstawowe stopy procentowe. Jednocześnie władze banku przeprowadziły nietypową interwencję na rynku walutowym chcąc osłabić siłę korony. Nie wiadomo, czy tego typu kosztowne zabiegi będą powtarzane, a już bardzo wątpliwe, czy odniosą pożądany skutek. Na razie czeski bank i czeski rząd wspólnie uznały, że największym kłopotem nie są rozmiary inflacji, ale coraz niższe tempo rozwoju gospodarczego. Władze w Pradze szacują, że w 2002 r. PKB wzrośnie o 3,4 proc., a jeszcze niedawno mówiły o 3,8 proc. Również węgierski bank centralny w tym samym czasie obniżył o 0,5 proc. podstawowe stopy procentowe. Większość analityków uważa, że w tym tygodniu w Polsce będzie podobnie, a Rada Polityki Pieniężnej ze względu na niską inflację, rosnące lawinowo bezrobocie i przede wszystkim osłabienie aktywności gospodarczej w państwie pójdzie śladem innych banków centralnych.
Polityka
5.2002
(2335) z dnia 02.02.2002;
Gospodarka;
s. 56
Reklama