Archiwum Polityki

Rada Starców

Nelson Mandela w swoje 89 urodziny powołał nową instytucję. Nazywa się nieskomplikowanie The Elders, czyli Starcy, i jak ogłosił Mandela „gromadzi w sumie prawie tysiąc lat zbiorowego doświadczenia”. Wśród Starców znaleźli się: kolega Nelsona arcybiskup Desmond Tutu, Jimmy Carter, Kofi Annan, była prezydent Irlandii Mary Robinson oraz Mohammed Junus, noblista z Bangladeszu, inicjator systemu minipożyczek dla biedaków. Parę innych kandydatur dopiero w uzgodnieniu. „Nasza globalna wioska, jak każda wioska, potrzebuje swoich starców, do których można przyjść po radę” – tłumaczy Mandela. Jak słusznie uważa, główną zaletą grupy jest to, że już nie ma nic do stracenia, może o wszystkim mówić szczerze i niepolitycznie. Na pierwszy ogień ma pójść problem Zimbabwe, które fatalnie rządzone przez Roberta Mugabe, też akurat nie młodzika, rozpada się na naszych oczach. Problem trudny, oby Starcy nie połamali sobie na nim zębów.

Polityka 30.2007 (2614) z dnia 28.07.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 18
Reklama